"Mamy w planach wzmocnienie składu..."

Dyrektor Sportowy - Sławomir Wróbel o minionym sezoznie i planach na kolejny

W sezonie 2022/2023 działo się bardzo dużo! O podsumowanie rozgrywek poprosiliśmy Dyrektora Sportowego GKS Futsal Tychy – Sławomira Wróbla.  Rozmawialiśmy o kulisach zmiany trenera, wzmocnieniach z Rekordu Bielsko-Biała, kluczowych momentach czy Tyskiej Lidze Futsalu, zobaczcie sami!

Zdęcie z Andrzejem Szłapą na tle ścianki GKS Futsal Tychy

Sławomir Wróbel i Andrzej Szłapa – GKS Futsal Tychy

"Wygraliśmy w Przemyślu, gdzie nikt nie wygrał, zanotowaliśmy pechową porażkę z Sośnicą na własnym parkiecie"

Filip Lenkiewicz: Jak podsumuje Pan sezon 2022/23?

Sławomir Wróbel: Jak najbardziej na plus. Na progres trzeba spojrzeć przez pryzmat dwóch sezonów, nie umniejszając pracy trenera Bartłomieja Nogi. Widać było poprawę w grze, ale pewne względy zdecydowały o zakończeniu naszej współpracy. Mając możliwość zatrudnienia takiego trenera, jak Andrzej Szłapa, nie można takiej okazji nie wykorzystać. Trener udowodnił słuszność naszego wyboru w drugiej rundzie tego sezonu, kiedy nasza gra wyglądała bardzo dobrze. Wygraliśmy w Przemyślu, gdzie nikt nie wygrał, zanotowaliśmy pechową porażkę z Sośnicą na własnym parkiecie, gdzie przeważaliśmy przez cały mecz i uważam, że byliśmy w tym starciu lepszą drużyną. Ten mecz mógł zaważyć na tym, że to my bylibyśmy teraz na miejscu barażowym. Wracając jednak do całego sezonu – widać poprawę, duże zaangażowanie zawodników. Kolosalne znaczenie ma w tym wszystkim autorytet trenera.

 

FL: Trudne były negocjacje z trenerem Szłapą? Fakt, że pochodzi z Tychów był raczej na korzyść klubu…

SW: Ja tego nie słyszałem bezpośrednio z ust trenera, ale zawsze przewijało się, że Andrzej chciałby skończyć w Tychach. Może było to w kontekście kariery zawodniczej, ale cieszę się, że mamy go w swoich szeregach. Wykorzystaliśmy sytuację w Clearexie, która była niezbyt komfortowa dla trenera. Gdy tylko dowiedzieliśmy się, że Andrzej rozstaje się z drużyną z Chorzowa, od razu wykonaliśmy telefony – zarówno ja, jak i Prezes Morkis, także Piotr Sokół. Koniec końców udało nam się dogadać. Wiadomo, że decydowały też względy finansowe, ale na pewno aspekt tyski miał tutaj znaczenie – myślę, że trener może to potwierdzić. Doskonale zna to środowisko, jest tutaj ważną postacią, a do tego nasze gwarancje stabilności, możliwość rozwoju projektu, wolna ręka, ponieważ nigdy nie ingerowaliśmy w decyzje trenerów, to są kwestie, które miały wpływ na przebieg i finał naszych rozmów.

 

FL: Po takiej rundzie wszyscy sympatycy futsalu w Tychach mają nadzieję, że jeszcze trochę zostanie na stanowisku. Może Pan potwierdzić, że trener Szłapa będzie w przyszłym sezonie prowadził zespół?

SW: Tak, to można śmiało powiedzieć – trener zostaje. Mamy też w planach wzmocnienia składu. Uważam, że gdybyśmy prezentowali w pierwszej rundzie styl z drugiej części sezonu, już świętowalibyśmy awans do ekstraklasy. Biorąc pod uwagę dorobek punktowy w drugiej rundzie, jesteśmy w czubie tabeli. W ramach ciekawostki dodam, że przyszłym roku mamy 10. rocznicę spadku z ekstraklasy.

 

FL: Którego momentu w ostatnim sezonie żałuje Pan najbardziej? Sośnica u siebie, mecze z Lublinem?

SW: To na pewno. Nie chce też niczego ujmować drużynie z Zielonej Góry, ale nie możemy sobie pozwolić na takie występy. Te mecze były kluczowe. One dałyby nam lepszą pozycję. Mecz z Sośnicą to osobna historia – mnóstwo sytuacji, ale niestety ciężko było nam się podnieść po dwóch golach gości.

 

FL: Na plus na pewno dwie nowe, młode twarze w zespole. Paweł Mura i Mateusz Kosowski zrobili różnicę.

SW: W tym miejscu muszę podkreślić naszą znakomitą współpracę z Rekordem Bielsko-Biała. Każdy zawodnik, który jest przez nich rekomendowany to wartość dodana. W ciągu ostatnich kilku lat sporo zawodników „przewinęło się”. Paweł to bramkarz reprezentacji U-19. Prezentuje przede wszystkim spokój. Widać, że szkoła bramkarska Rekordu działa znakomicie. Iwanek, Burzej, Mura, Kałuża – chłopaki wychodzą spod ręki Bartka Nawrata. Bardzo się cieszę, że udało nam się Pawła wypożyczyć. Trzeba jednak wspomnieć też o Szymonie Moskwa. W trudnych chwilach pokazał się z bardzo dobrej strony. Uważam, że mamy dwóch bardzo dobrych bramkarzy. Mam nadzieję, że uda nam się to zachować na przyszły sezon. Co do Mateusza…

 

FL: Trwają negocjacje?

SW: Prawdopodobnie zostanie z nami na kolejny sezon. Do przodu petarda, sporo bramek, dobrze widzi grę, nie tylko pod kątem indywidualnym, ale także drużynowym. Troszkę szwankowała gra defensywna, ale może to jeszcze młodość i ta odpowiedzialność za grę obronną przyjdzie z czasem. Mamy trenera, który to widzi i na pewno będzie nad tym pracował. Paweł i Mateusz na 99,9% będą grać w Tychach w nowym sezonie – dla nas to bardzo pozytywne informacje.

 

FL: Można powiedzieć, że kluczowe momenty w sezonie to przybycie chłopaków i zatrudnienie trenera?

SW: Na pewno tak. Trener Noga także miał pożytek z duetu Mura – Kosowski. Stosował jednak zasadę, że po straconej bramce, golkiper jest zmieniany. Myślę, że to źle wpływało na formę samego Pawła, który wrócił z udanych Mistrzostwach Europy, zakończonych na trzecim miejscu, naładowany pozytywną energią. To jest newralgiczna pozycja, na której potrzebowaliśmy spokoju i stabilizacji. Tak czy inaczej, muszę oddać trenerowi Nodze, że za jego kadencji drużyna też poczyniła postęp w grze.

 

FL: Kiedy możemy spodziewać się ogłoszenia pierwszych wzmocnień?

SW: Cały czas prowadzimy rozmowy z zawodnikami. Chcemy być fair, dlatego umówiliśmy się, że do końca sezonu nie podajemy nazwisk. Rozmawiamy z graczami z ekstraklasy i 1. ligi. Czekamy na rozwój wypadków. Na tapecie mamy klika nazwisk. To będą nazwiska, które realnie wzmocnią zespół. Nie szukamy uzupełnienia składu, tych możemy szukać wśród zawodników z Tyskiej Ligi Futsalu. Przede wszystkich chcemy pozyskać zawodników, których widzi trener, to on wszystko układa na parkiecie – ściśle współpracujemy w tym temacie. Chcę podkreślić, że toczą się rozmowy z kilkoma zawodnikami, ale pozyskamy tylko dwóch. Stawiamy na ewolucję, nie rewolucję. To ma być dwóch zawodników, którzy faktycznie wniosą jakość do zespołu.

 

FL: Tyska Liga Futsalu bezpośrednim zapleczem GKS Futsal Tychy?

SW: Jest i zawsze była! Z TLF-u przyszli do nas Grzesiek Migdał czy Yurii Stets. W minionych latach również kilku zawodników reprezentowało klub. Jest też taki mankament, że nie wszyscy zawodnicy z TLF-u chcą u nas grać. To są zobowiązania, trzy treningi w tygodniu, mecze, wyjazdy w weekend. Osobiście widzę dwóch, może trzech zawodników, których chciałbym ściągnąć do zespołu, ale ta chęć musi być obustronna. Puentując – czołowi zawodnicy kilku najlepszych drużyn, spokojnie mogliby odnaleźć się na parkietach 1. ligi.

 

FL: Bardzo dziękuję za rozmowę. Powodzenia w kolejnym sezonie.

SW: Dziękuję. Do zobaczenia przy Piłsudskiego!

ODWIEDŹ NAS W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH